Geoblog.pl    Krokwnieznane    Podróże    Dubaj- Sri Lanka - Australia i Azja Płd- Wsch    Dłuższy postój- życie w Kambodży, ludzie i khmerskie wesele.
Zwiń mapę
2015
09
mar

Dłuższy postój- życie w Kambodży, ludzie i khmerskie wesele.

 
Kambodża
Kambodża, Sihanoukville
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 46593 km
 
Wróciliśmy tu, bo pojawił nam się w głowie pewien pomysł i duża szansa na jego realizację. Na razie nie będę pisać, by nie zapeszać. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale w związku z tym na razie zostajemy w Kambodży krążąc pomiędzy Sihanoukville a Koh Rong Samloem.

Spędzając na miejscu prawie trzy tygodnie, mieliśmy okazję lepiej przyjrzeć się ludziom i panującym tu obyczajom. Poznaliśmy kilku Khmerów, zostaliśmy zaproszeni nawet na wesele.

Wesele w Kambodży to wielka sprawa. Rodzina pana młodego finansuje sprawę, bo w końcu to mężczyzna musi dać dowód na to, że zasłużył na swoją wybrankę. A jest za kogo płacić, bo standardowo gości jest od 1500-2000 osób (nie, nie pomyliły mi się liczby). Ceremonia trwa dwa dni, przy czym pierwszy dzień zarezerwowany jest tylko dla rodziny (jakieś 100-200 os.). Każdy odświętnie ubrany, liczne tradycyjne obrzędy i sesje zdjęciowe, których efekty mogliśmy zobaczyć kolejnego dnia na przyjęciu dla "wszystkich".
Nasz znajomy Dara przywiózł nas na miejsce o 18. Przed salą weselną zbierały się tłumy osób. Rodzice pary młodej i para młoda stała przy wejściu i kolejno każdego witała. Panna młoda ubrana w czerwoną suknię ozdobioną licznymi kryształkami i cekinami. Jak się okazało, Khmerki kochają świecidełka i wiele z nich było ubrane w długie, eleganckie suknie wyszywane koralikami i błyskotkami. Mężczyźni w koszulach, nieco bardziej na luzie. Daliśmy ojcu Panny młodej kopertę, a później zauważyliśmy, że zaraz za głównym wejściem stał stół i wielka "skarbonka" na koperty. Cztery osoby siedzące przy nim liczyły kasę z każdej koperty i zapisywały w zeszycie kto ile dał. Nic nie da się ukryć. Szybko będzie wiadomo czy wesele się zwróciło.

Dara zaprowadził nas do stolika, pierwszego wolnego. Nie było żadnej kolejności i zasady sadzania gości. Okrągły stół przykryty białym obrusem, krzesła też białe z fioletową wstążką. Fiolet był motywem przewodnim w dekoracjach. Zaraz przy naszym stole usiadły dwie starsze pary, elegancki mężczyzna w średnim wieku- jak się okazało, główny szef policji w mieście. Nalaliśmy sobie ciepłe piwo do kieliszków, a obsługa do chwilę dorzucała lodu do szklanek. Była w tym naprawdę niezła, więcej było lodu niż napoju. Jak tylko stolik się zapełniał, kelnerzy przynosili jedzenie w trzech turach. Każdy z 200 stolików miał takie samo menu. Ryba gotowana z warzywami i imbirem (chyba najlepsze danie wg nas), krewetki, kotleciki rybne, wieprzowe pulpeciki, orzechy, sałatka z wołowiną na ostro, zupa z ikrą ryby i nasz hit panierowane jaja z embrionem kurzym. Na szczęście w porę się zorientowaliśmy co to jest, bo mogliby Khmerzy na nas dziwnie patrzeć jakbyśmy zaczęli pluć na talerze. Od momentu kiedy przysmak pojawił się na stole, ostrożniej próbowaliśmy innych dań.

Po kolacji część osób z naszego stolika pożegnała się i poszła do domu. Do nas podszedł Dara i powiedział, że zaraz będzie tort. Jego mama wręczyła mi garść płatków kwiatów i poszliśmy za nią do drugiej sali. Tam na środku przed sceną był ustawiony kilkupiętrowy tort. Większa część gości stanęła wokół weselnego ciasta. Po czerwonym dywanie szła w naszym kierunku para młoda. Panna młoda ubrana w białą suknię z trenem z górą ozdobioną błyskotkami i koroną na głowie. Para została obsypana kwiatami i konfetti. Zrobiła trzy kółka wokół tortu i stanęła po przeciwnych jego stronach. Młodzi zapalili świece na brzegach ciasta (takie zwyczajne, długie czerwone świeczki), a zespół zagrał wzruszającą piosenkę miłosną. Na jej zakończenie, goście ponownie obsypali młodych konfetti i piankami w spraju. Cali brudni od dekoracji weszli na scenę, żeby rzucić wiązankę ślubną. Zarówno panie i panowie dzielnie walczyli o kwiaty. Kilka osób rzuciło się na podłogę. A potem para młoda zatańczyła pierwszy taniec.
I właściwie na tym się wesele skończyło. O godzinie 22:00 byliśmy w domu. Było tańców do rana, toastów i picia wódki.


Kilka faktów o Khmerach i Kambodży:

1. Policja jest tu bardzo skorumpowana i ma duże znaczenie. Lepiej z nimi nie zadzierać, bo można mieć nie przyjemności. Aczkolwiek siła dolara jest na tyle duża, że można się zawsze jakoś dogadać. Np. policjanci wykupują sobie miejsce na ulicy- róg jakiejś ulicy, tam stoją i łapią kierowców i wlepiają mandaty. Musi im się zwrócić inwestycja.
2. Nie ma akcyzy, więc wszystkie alkohole są dużo tańsze. Piwo w barze kosztuje dolara, drink 3$. Nie ma podatku vat, to ile nałożysz marży na produkt jest twoim czystym zarobkiem. Nie ma sanepidu i bhp. Podatek płaci się rocznie +/- jedną kwotę ustaloną na bliżej nie określonych zasadach.
3. Pensje są bardzo niskie- sprzątaczka zarabia 80-120 dolarów, kelner ok150 $, manager 300-400 $. Przy czym tradycyjne życie i jedzenie jest tanie.
4. Zasada czerwonego światła praktycznie nie obowiązuje. Niby jest, niby trzeba się zatrzymać, niby można dostać za to mandat, ale zatrzymanie się może być tak na prawdę bardziej niebezpieczne. Ktoś może po prostu w ciebie wjechać. Za to nie ma problemu, żeby jechać pod prąd, zwłaszcza na bocznych drogach. Generalnie nikt nie patrzy jak jedziesz, czy piłeś itp. Ale jak nie masz kasku, to zostaniesz zatrzymany i dostaniesz mandat.
5. Jednym z przysmaków jest embrion ptaków w postaci pieczonej czy grillowanej. Khmerzy jedzą także dużo ryb- w całości. Z zupy wyjada się głowy ryb i ich oczy.
6. Khmerzy myślą bardzo krótkowzrocznie. Jest dobrze tak jak jest teraz. Mimo że to się zmienia, mało z nich rozmawia po angielsku czy osiąga odpowiedni poziom edukacji. Co widoczne jest bardzo przy codziennym kontakcie np. w knajpach i hotelach.
7. Nie dbają o środowisko. Policjant potrafi wyrzucić papierosa czy pustą butelkę do pięknej, jeszcze czystej wodzie na wyspach.
8. Kraj stale się zmienia i rozwija. Powoli, ale zmienia się styl i poziom życia. A ludzie są do tego pozytywnie nastawieni. Uśmiechnięci, mili i pomocni.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-03-20 06:12
...a to ciekawe !?
Życzę aby się wszystko udało!
 
Krokwnieznane
Krokwnieznane - 2015-03-28 10:11
dzięki :) wszystko idzie w dobrym kierunku. :)
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 93 wpisy93 31 komentarzy31 1018 zdjęć1018 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
22.07.2015 - 07.08.2015