White Temple

O 9:00 rano mieliśmy autobus do Chiang Rai. Bilety kupiliśmy na stacji za 360 bathów za dwie osoby w sieci Green Bus. Słyszeliśmy, że miasto jest małe i nie ma w nim za wiele do robienia, zwłaszcza jeśli ktoś nie jest zainteresowany trekkingami. Ale chcieliśmy zobaczyć słynną White Temple. Skoro byliśmy już tak blisko, to szkoda byłoby ją pominąć. Zameldowaliśmy się w hotelu City Home Guesthouse- 600 bathów za noc i wypożyczyliśmy skuter, żeby dojechać do świątyni.

Świątynia była piękna. Biała, misternie przystrojona, błyszcząca w słońcu jakby była wykończona tysiącami diamencików (wszystko za sprawą mozaiki z lustrzanych szkiełek). Najbardziej nas jednak zaskoczył fakt, że wejście było bezpłatne. Żadnych biletów, dotacji, nic.
Obiekt nie jest duży, pospacerowaliśmy wokół niego, wypisaliśmy życzenia na metalowej ozdobie zawieszanej na specjalnym drzewku i wróciliśmy do miasta na obiad. Jedyną atrakcją miasta jest złoty zegar stojący na jednym z rond. Samo miasto faktycznie nie jest zbyt duże.
Wieczorami można wyjść i coś zjeść na night markecie. Można wybrać się także na wycieczkę na Złoty Trójkąt, czyli granicę trzech państw: Tajlandia, Laos i Birma lub do tradycyjnych wiosek.
Wycieczki odpuściliśmy, ponieważ mieliśmy parę rzeczy do porobienia przez internet. Wieczór zakończyliśmy wyjściem na market. Mieścił się ulicę od naszego hotelu, więc trudno było go ominąć.

Zdjęcia (10)

Komentarze (1)