Ze względu, że Natalia jest na półmetku swojej podróży i za jakiś czas będziemy musieli ją odwieźć do Bangkoku, postanowiliśmy przenieść się na tajską wyspę. Wybraliśmy Koh Chang z tego względu, że jest to duża rozwinięta wyspa, na której łatwiej będzie znaleźć atrakcje dla nastolatki. Wszystkie autobusy odjeżdżają rano przed 8. A pierwszy prom z Koh Rong S. dopiero o 9. Brak możliwości podróży ciągiem, wymusił na nas stop w Sihanoukville. Wybraliśmy łódź o 12.30.
Po przypłynięciu do portu i ulokowaniu się w pokoju zrobiliśmy sobie krótką przerwę na internet. 3 dni na rajskiej wyspie i każdy był spragniony informacji ze świata ;)
Po południu zrobiliśmy spacer po plaży. Cieszyliśmy się, że spędzamy tu praktycznie tylko kilka godzin. Wzdłuż promenady, było pełno barów, która bardziej kojarzyły nam się ze spelunami niż nadmorskimi knajpami. Było głośno i wieczorem dość imprezo. Do tego pełno dzieci, obskakujących turystów. I tu lepiej uważać, bo pewien Polak powiedział nam, że w ten sposób stracił telefon i o mały włos aparat.
Miasto zupełnie nie przypadło nam do gustu, więc wróciliśmy do pokoju. I tak musieliśmy wcześnie wstać na autobus. W dodatku czekała nas długa podróż.