Geoblog.pl    Krokwnieznane    Podróże    Dubaj- Sri Lanka - Australia i Azja Płd- Wsch    Kraina herbaty i truskawek
Zwiń mapę
2015
23
sty

Kraina herbaty i truskawek

 
Malezja
Malezja, Cameron Highlands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 40569 km
 
Noc w pociągu minęła nie najgorzej. Trochę bujało i trzęsło, czasem inni podróżni za głośno rozmawiali, ale przynajmniej można było się trochę zdrzemnąć. O 7:30 dojechaliśmy do Kuala Lumpur Sentral, głównego dworca w mieście. Byliśmy przekonani, że z niego też odchodzą autobusy do Cameron Highlands. Oczywiście okazało się, że musimy jechać na inny dworzec. Na szczęście także w centrum miasta. Kupiliśmy bilet na taksówkę- 10 zł za podróż (na KL Sentral za taksówkę płaci się w kasie, wystarczy powiedzieć miejsce docelowe i wyliczają ci cenę według km). Jednak nikt nie chciał zabrać naszej czwórki z bagażami. Uparliśmy się, że nie zamówimy kolejnej taxi i czekaliśmy, aż podjedzie większy pojazd, który nas podwiezie. Trochę ryzykowaliśmy, bo nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Nasz autobus odjeżdżał o 8.30. Ale udało się. Dojechaliśmy na czas. Kupiliśmy bilety za 20 zł na os. i jakiś prowiant na drogę. Przejazd trwał ok. 4 godz. Podczas podróży autobus był skontrolowany przez policję, która szukała nielegalnych imigrantów. Idąc autobusem pytali czy ktoś jest z Pakistanu czy Bangladeszu. Na nas nawet nie spojrzeli, ale ku naszemu zdziwieniu wyciągnęli z pojazdu dwóch mężczyzn. Ich podróż się skończyła, a może nawet pobyt w tym kraju.
Ok. 13.00 dotarliśmy do naszego guest house’u Eight Mentigi. Nie duży, blisko centrum miasta Tanah Rata, czysty i pełen backpackersów. Przeszliśmy się po miasteczku, kupiliśmy wycieczkę całodniową po okolicy na jutro i zjedliśmy obiad na lokalnym straganie- całe 26 zł za 4 osoby. Tym razem jednak, lokalnie nie znaczyło smacznie.
Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku. Podróż i wcześniejszy napięty plan zwiedzania dał nam się we znaki.

Dzień 2.

Przed wycieczką zjedliśmy śniadanie: zamówiliśmy roti z truskawkami, a dostaliśmy roti z dżemem truskawkowym + 3 różne ostre sosy curry. Jeep Land Rover czekał na nas punktualnie pod hostelem. Oprócz nas jechała starsza Angielka i Chinka z sześcioletnim synkiem. Najpierw pojechaliśmy na pola herbaciane zajmujące obszar 250 hektarów. Plantacja założona przez rodzinę Russels, nosiła nazwę Sunay Palace i produkowała herbatę od 80 lat, która pozostawała na rynku lokalnym (brak eksportu zagranicznego). To co odróżniało tę plantację, od tej którą widzieliśmy na Sri Lance, to fakt, że nie była zbierana przez ludzi tylko przez maszyny- ścina się ją przez cały rok co trzy tygodnie. Jest to na pewno bardziej opłacalny sposób zbierania (przewodnik powiedział nam, że nikt nie chce pracować przy ręcznym zbieraniu herbaty), ale Lankijskie zbieraczki dodawały uroku tamtemu miejscu. Mimo to w Cameron Highlands przy uprawie herbaty pracuje ok. 200 osób, głównie z Bangladeszu i Nepalu. Drzewka herbaciane są mniej więcej wysokie na 1 m, wyglądają bardziej jak krzaki. Ich wzrost jest stale kontrolowany: służy to jakości liści i ułatwia zbieranie. Gdyby nie przycinało się drzew mogłyby urosnąć nawet do 9-11 metrów. Widok pofalowanych wzgórz porośniętych herbatą był niesamowity. Zwłaszcza, że poranna mgła spowiła pola.

Gdy nasyciliśmy oczy widokiem, pojechaliśmy na najwyższy szczyt Cameron Highlands- 2031 m. Mogliśmy wejść na stalową wieżę, by zobaczyć wzgórza przykryte płaszczem zielonego lasu. Kolejnym punktem wycieczki był właśnie trekking, a właściwie spacer po lesie. Szliśmy przez mniej więcej godzinę, ale spokojnym tempem, często się zatrzymując przy ciekawych okazach tutejszej flory. Mogliśmy z bliska podziwiać monkey cup, czyli mięsożerną roślinę w kształcie dzbanka w kolorze białym lub purpurowym, niewielkie, białe orchidee (niestety, styczeń to nie jest dobry okres na te kwiaty, zaczynają kwitnąć w marcu), drzewo herbaciane, cynamonowe i cytronelę, której liście pachniały bardzo intensywnie. Można z nich zrobić napar lub esencję przeciw komarom. Ale obecnie ludzie są zbyt zapracowani i leniwi, więc wolą kupić repelenty w aptece. Natomiast liście cynamonu pięknie pachniały i miały słodki smak (znane nam laski cynamonowe i proszek pozyskiwany jest z osuszonej kory tego drzewa). Drzewa w lesie były porośnięte gęstym mchem. Było wilgotno, ale inaczej niż w lesie tropikalnym. Temperatura była dużo niższa (ok. 19st).

Następnie pojechaliśmy do fabryki herbaty, która nie działała, ale można było kupić filiżankę herbaty Boh Tea, a potem na farmę motyli. Pod dużym namiotem wśród zielonej roślinności latały różne okazy kolorowych motyli. Oprócz tego stało kilka klatek z chrabąszczami, wężami i żółwiami. Kilka fotek i dalej na farmę truskawek, gdzie mogliśmy kupić świeże owoce, oczywiście w cenie dwukrotnie wyższej, co później odkryliśmy będąc na targu miejskim. Ostatnie punkty wycieczki to muzeum historii regionu oraz świątynia chińska.
Pierwsza część wycieczki była ciekawa, zobaczenie roślin w ich naturalnym środowisku oraz herbacianych pól było warte przyjechania do Cameron Highlands. Natomiast druga część wycieczki była lekko naciągana. Organizatorzy czymś musieli wypełnić nam czas.

P.S. właśnie minęło nam 100 dni w podróży. Dużo wrażeń za nami, wiele nowych miejsc i ludzi spotkanych po drodze. Niesamowita ilość przygód, które w większości opisałam tu na blogu. Bywały różne chwile: wiele radości i śmiechu, trochę nerwów i stresu. Taka podróż zdecydowanie różni się od krótkich wakacji, zmienia punkt widzenia świata i samego siebie. Daje dużo przyjemności, ale uczy też cierpliwości. Ci, którzy mieli okazję przeżyć coś takiego, wiedzą o czym mówię. Ci, którzy nad tym myślą- zdecydowanie polecam.
Przed nami jeszcze długa droga. Zobaczymy, co ciekawego nam przyniesie :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 93 wpisy93 31 komentarzy31 1018 zdjęć1018 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
22.07.2015 - 07.08.2015