Dolecieliśmy, ale było strasznie. Lecieliśmy Air Asia, czyli tą samą linią lotniczą, która straciła samolot w wyniku trudnych warunków pogodowych. Lecieliśmy takim samym airbusem i w dodatku podobną trasą, tylko o godzinę dłuższą. Przez półtorej godziny trzęsło samolotem, który otoczony był białą chmurą. Gęstą jak dym po wybuchu wulkanu. Ostatnie tragiczne wydarzenia wzmogły stres. Mi puściły nerwy. Nigdy tak się nie bałam. Adam starał się mnie pocieszyć, ale myślę, że też się trochę denerwował. Takie same warunki pogodowe. Tamten spadł. Uff. Na szczęście dolecieliśmy cali i zdrowi. Cieszyłam się jak dziecko, jak tylko wysiadłam z samolotu. Poczułam też ulgę.
Wsiedliśmy do autobusy, który za 15zł od osoby zawiózł nas do samego centrum (w mieście przesiedliśmy się do małego busa). Zostawiliśmy rzeczy w pokoju i pognaliśmy pod Petronas Twin Towers. Dwie najwyższe wieże w mieście. Srebrne, błyszczące i dumne. Zjedliśmy obiad w centrum handlowym pod wieżami- pysznie i tanio. Potem mały spacer po parku wokół wież i do hotelu odpocząć po nieprzespanej nocy, podróży i przed sylwestrem. W końcu dziś witamy Nowy Rok. Tak jak świąt, nie czujemy tego za bardzo, ale będzie ciekawie zobaczyć jak świętuje to wydarzenie stolica Malezji.
Wieczorem poszliśmy do centrum handlowego, które mimo sylwestra było otwarte do 22. Zjedliśmy wegetariańską potrawę kuchni indyjskiej. Jedyne wolne miejsce, gdzie mogliśmy usiąść było akurat obok rodziny z Indii. Kobieta ubrana w tradycyjne sari jadła dłońmi chleb naan maczając go w pikantnych sosach curry. Zrobiliśmy tak samo i po raz kolejny zjedliśmy pyszny obiad. Po Indonezji, kuchnia którą tu zastaliśmy miło nas przywitała.
Poszliśmy w stronę fontann pod Twin Towers. Mijaliśmy tłumy osób idących w tym samym kierunku, rozbawionych i ubranych w kolorowe, świecące gadżety. Od strony parku ustawiona była scena, na której co chwilę inna gwiazda dawała krótki koncert.Usłyszeliśmy jedyny znany nam przebój "Gangnam Style" wokalisty Psy. Tłum ożył, zaczął krzyczeć i tańczyć tak jak piosenkarz w swoim teledysku.
Lasery, kolorowe światła dopełniały klimat sylwestrowej imprezy.
Postanowiliśmy jednak, że chcemy zobaczyć fajerwerki z baru umieszczonego na jedynym z okolicznych wieżowców. Wiedzieliśmy, że jeden z barów Sky Bar w hotelu Traders. Poczekaliśmy w długiej kolejce, ale widok na górze w pełni nas usatysfakcjonował. Bar nie był wielkich rozmiarów, z basenem na środku lokalu.
Fajerwerki, na tle Petronas były genialne. Świetne widowisko.